11.02.2018

DVOJDOMEK I JEDNODOMEK





Ten z kartonu to chyba dvojdomek.
A tutaj, zagubiony między budynkami uniwersytetu, jednodomek:




P.S. I jeszcze Kavárna Továrna.

"14" i "15"


Zlin jest bardzo dziwnym miastem, w którym co prawda można znaleźć coś na kształt rynku (z pierzejami w większości złożonymi z modernistycznych budynków), ale jego rzeczywistym centrum są fabryki. Osiedla domów położone są na wzgórzach, między wzgórzami doliną płynie rzeka, w pobliżu rzeki wiedzie główna trasa przez miasto, 49. Jadąc 49-ką (trasą Tomasza Baty) jak my, z zachodu na wschód, mija się najpierw trochę domków (niektóre "batowskie", ale nie wszystkie), później trochę niedużych fabryk (część z nich "batowska"), później z lewej strony pojawia się "21". I to właśnie jest centrum - wieżowiec, w którym mieściło się biurowe zaplecze przedsiębiorstwa a dziś stolica zlińskiej krainy. Obok "21" jest "14" i "15" - dawniej budynki fabryczne obecnie "Instytut Baty".

SPACER

Takie budynki można zobaczyć w Zlinie idąc ulicą Štefánikovą (a każdą inną bardzo podobne). Společenské centrum Díly - Malá Scéna:


I jego boczna elewacja:


Tutaj jeden z dwóch wielorodzinnych budynków z częścią usługową, położonych z lewej i prawej strony Centrum:


Tutaj znajdujące się tuż obok domy:




I jeszcze ewangelicki kościół. Tutaj można zobaczyć także oryginalne wnętrza:




10.02.2018

WINDA TOMASZA BATY






Rok 1937: Winda

Jan czuje się piękny, zadowolony, godny pożądania i wolny: kończy się budowa dwóch instytutów naukowych i rozpoczyna budowa najwyższego wieżowca w republice. Ma mieć 16 pięter - 77,5 metra wysokości. Będzie biurowcem Baty.

Brytyjski pisarz Orwell dopiero za 11 lat ogłosi drukiem zasady życia pod okiem Wielkiego Brata, ale Jan wyprzedza światową literaturę. Wpada na pomysł, aby stworzyć coś, czego jeszcze nie było: ruchome, śledzące pracowników biuro. Swoją kancelarię umieszcza w przeszklonej windzie, która sunie wzdłuż wieżowca. (Kabina 5x5 metrów, umywalka z ciepłą wodą, radio, klimatyzacja).

Nie musi wychodzić z windy, nie musi iść po schodach. Kancelaria zatrzymuje się na przykład na piętrze 13., ściana budynku usuwa się na bok i ze swej ruchomej sali tronowej Jan Antoni Bata widzi pracujących ludzi.

To także dla ich dobra: aby przyjść do szefa, nie muszą pokonywać przestrzeni wieżowca.

Jeśli zajdzie taka potrzeba, kancelaria za minutę może scalić się z piętrem trzecim.

"Gottland", Mariusz Szczygieł

P.S. Na wystawie na parterze "21" można poczytać o pracach restauratorskich. Z ciekawostek to gumoleum na posadzkach budynku, ułożone też w windzie, było dla konserwatorów jednym z większych wyzwań. Nietrwały materiał, który nie przeszedł próby czasu, został ostatecznie wyprodukowany na specjalne zamówienie. Jakoś porusza mnie sposób rozłożenia kwadratowych tafli - materiał już nowoczesny, a sposób ułożenia tradycyjny. Całość przypomina zabytkowe marmurowe posadzki.