26.02.2013

BARDZO SKOMPLIKOWANE WARSZTATY 1

Tropem H. wybraliśmy się w końcu na warsztaty do MS2.

To były bardzo skomplikowane warsztaty i wszystko, co jestem w stanie zrobić, to pokazać dzieła Marysi i Marcinka przyniesione do domu, czyli grube listy wypełnione niebieskimi kartkami. Dla mnie najciekawsze jest porównanie, jak te same zadania wykonują trzylatek i pięciolatek. Mój kochany trzylatek, który na razie rysuje wszystko jedną kredką, oraz mój zdolny pięciolatek, który zawsze rysował bardzo dużo i bardzo ładnie.

Jakoś tym razem bardziej przemawiają do mnie dzieła Marcinka.
Warsztaty wymagały precyzji i ścisłego wykonywania poleceń, a on starał się jak mógł, co na szczęście nie do końca mu wyszło.

Na pierwszym piętrze, przy okrągłym stole z korespondencją grupy a.r., zaadresowaliśmy koperty, podając imię nadawcy i adresata. I dodaliśmy rysunek wieżowca, w którym mieszkamy:


Pod dziełem nie wiem czyim, w każym razie przedstawiającym linię, rysowaliśmy szlaczki, a w zagiętej, sekretnej części listu, rysowaliśmy fragment szyfru:


Koło "Głowy młodej dziewczyny" Pablo Picasso narysowaliśmy infografikę o relacji patrzącego i obrazu:




Obok pracy Grzegorza Kowalskiego "Rękawiczki (Kolekcja)" odrysowaliśmy i pokolorowaliśmy nasze ręce:



Na koniec, koło autoportreów Josepha Beuysa, ozdobiliśmy i przykleiliśmy znaczki pocztowe i otrzymaliśmy upragniony, muzealny stempel (tutaj konstrukcja myślowa była następująca: autoportrety to dowód narcyzmu, narcyz to kwiat, a na znaczkach często są kwiaty:-)):



P.S. Warsztaty miały tytuł "Korespondencje". I wybieramy się na następne, bo bardzo nam się podobało!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz