6.03.2013

KONIEC SEZONU



Wklejam zdjęcia, które wydają się nie na temat w w kontekście słońca i pogodnego nieba za oknem...

W każdym razie w niedzielę byliśmy ostatni raz w tym sezonie na lodowisku. Chodziliśmy tej zimy dosyć często, wszyscy razem, nawet Marcin. Jeździło się z nim w taki sposób, jak w zeszłym roku z Marysią, tylko że jakoś częściej miałam wrażenie, że trzymam go 2 cm nad lodem, a jego łyżwy niefrasobliwie kiwają się w dowolnych kierunkach. Kiedy już nie mieliśmy siły (plecy! ramiona!), sadzaliśmy go na trochę w przebieralni. Niesamowite jest to, że sam zagaduje zupełnie obcych ludzi bez żadnych oporów i chyba dosyć lubi po prostu rozmawiać - w każdym razie się nie nudził.

Mała litera cafe chodziła nam po głowie od zeszłego tygodnia, kiedy zobaczyliśmy kątem oka przy okazji warsztatów nowe szaro - sklejkowe wnętrze (dopisujemy do listy naszych ulubionych miejsc). Kawa i ciasto dla łyżwiarzy po sezonie w pełni zasłużone:




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz