Jak już pisałam wcześniej, szykujemy się do maratonu w Berlinie. Będzie to ukoronowanie sezonu biegowego, który w moim przypadku trwa od wiosny do jesieni. Każdy zimowy bieg niestety kończy się chorobą, dlatego z powodu braku formy podczas wiosennego łódzkiego maratonu występujemy wyłącznie w roli kibiców.
Maraton, dla wielu zmora komunikacyjna i dezorganizacja, dla mnie zawsze jest wielkim świętem. Jedyny dzień, kiedy miasto jest naprawdę dla ludzi, a nie dla samochodów. Ależ oni mają piękne buty i jak pięknie biegną, też tak chcę!:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz