Wyprawa w dwumetrowe chaszcze na maślaki to coś dla prawdziwych fungofilów, czyli Marcinka, Marysi i Marka. Ja się nigdzie nie wybierałam aż do momentu, kiedy zobaczyłam stroje grzybiarzy. To nasza stylizacja miesiąca i kandydat do stylizacji roku. Akcesoria dopełniające look to miecze do robienia baniek mydlanych, tutaj w roli maczet.
Marysia ma skończone pięć lat i w sumie jest całkowicie bezproblemowa, jeśli chodzi o ubrania. Nosi bez mrugnięcia okiem wszystkie ubrania unisex, które kupuję dla niej mając w perspektywie Marcinka (szare, niebieskie i granatowe). Nie lubi tylko ciężko zakładających się butów, odwija nogawki dżinsowych szortów (ja cierpliwie zawijam) i gubi błyskawicznie spinki i gumki do włosów.
Fajny z niej grzybiarz i z Marcinka też.
3 komentarze:
Kurtka wygląda bardzo perspektywicznie.
A co powiesz o sznurku? Misio, jak się cieszę, że ktoś to czyta :-).
Praktyczny. Podobno dziś sznurówki są modne jako paski - więc Marysia z pewnością wyprzedza trendy:).
Prześlij komentarz