W tym roku zrezygnowaliśmy z jednej z naszych tradycji i zamiast prezentów za symboliczne 10 złotych zdecydowaliśmy się na prezenty robione własnoręcznie. Oby ten pomysł utrzymał się w przyszłym roku, bo dostałam coś pięknego (obiecujemy postarać się trochę bardziej ze swojej strony, chociaż litr pierwszorzędnego przecieru pomidorowego naszym zdaniem też nie jest zły). Moje jeżyki na choinkę, zapakowane w papier, który wygląda na ręcznie robiony:
18.12.2012
WIGILIA I MÓJ PREZENT
Nasza Wigilia, jak co roku. Piotrek gotuje zupę grzybową, my barszcz czerwony, Magda pierogi z kapustą i grzybami, Marta piernik i kompot z suszonych owoców w korkowanych butelkach, Wojtek śledzie, Vika baklavę i "pita s kysmeti". Pita stoi w kuchni na blacie, a baklava przed Marcinkiem, z prawej strony:
W tym roku zrezygnowaliśmy z jednej z naszych tradycji i zamiast prezentów za symboliczne 10 złotych zdecydowaliśmy się na prezenty robione własnoręcznie. Oby ten pomysł utrzymał się w przyszłym roku, bo dostałam coś pięknego (obiecujemy postarać się trochę bardziej ze swojej strony, chociaż litr pierwszorzędnego przecieru pomidorowego naszym zdaniem też nie jest zły). Moje jeżyki na choinkę, zapakowane w papier, który wygląda na ręcznie robiony:
W tym roku zrezygnowaliśmy z jednej z naszych tradycji i zamiast prezentów za symboliczne 10 złotych zdecydowaliśmy się na prezenty robione własnoręcznie. Oby ten pomysł utrzymał się w przyszłym roku, bo dostałam coś pięknego (obiecujemy postarać się trochę bardziej ze swojej strony, chociaż litr pierwszorzędnego przecieru pomidorowego naszym zdaniem też nie jest zły). Moje jeżyki na choinkę, zapakowane w papier, który wygląda na ręcznie robiony:
Etykiety:
u naszych przyjaciół
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz