Mamy środek lutego, ale sezon na hulajnogi zaczął się u nas półtora miesiąca temu. Przyszedł spóźniony, jeszcze świąteczny prezent Marysi i najpierw trochę jeździliśmy po domu, później na dworze, na krótkich odcinkach samochód - przedszkole i samochód - mieszkanie.
W niedzielę, jak już upiekliśmy EC1, poszliśmy na urodziny do "Tubajki", gdzie spotkaliśmy nasze ulubione lalki, czyli Maliny (pierwsze zdjęcie), zrobiliśmy pracę plastyczną o Panu Kleksie (dzieło Marcinka na drugim zdjęciu), no i spotkaliśmy Łucję i Olafa. Oni też mieli hulajnogi!
Wymyśliliśmy, że jak już skończy się remont Piotrkowskiej, to przejedziemy ją od początku do końca. A tymczasem małe odcinki na podwórku przy Tubajce, na Piotrkowskiej i Legionów.
P.S. Hulajnogi w NYC.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz