Później w pracowni rysowaliśmy to na folii (to będzie ładnie wyglądać dopiero pod światło, zupełnie jak "Neutrikon" Jerzego Rosołowicza):
i farbą, grubymi warstwami (jak Max Ernst malując "Kwiaty") na kwadratowych tekturkach:
A tutaj moje ulubione zdjęcia z warsztatów, Marysia w MS2 pod "Neutrikonem S27". 100% oderwania od rzeczywistości, czyta napisy na słupie reklamowym przy wjeździe do Manufaktury.
2 komentarze:
Czy było łatwiej niż na piewszych? ;)
Nie.
:-)
Prześlij komentarz