2.06.2013

Z CZEGO JESTEŚMY ZROBIENI

Ironman Marek jest zrobiony z żelaza i wodorostów:


Ja jestem zrobiona z kawy, a dzieci z lodów:



 Z waty cukrowej:



I z gofrów, oczywiście:


P.S. 1 czerwca kibicowaliśmy Markowi, który startował w swoich kolejnych zawodach triatlonowych. Mimo deszczu, wody w temp. 16 st. Celsjusza i kontuzji udało mu się przepłynąć 1,9 km w Jeziorze Jaroszyńskim, przejechać na rowerze 90 km wokół Sierakowa i przebiec dystans półmaratonu, czyli 21 km, wszystko razem w ciągu 6 godzin i 15 min. Nam w tym czasie udało się  zjeść kanapki i trochę fastfoodu,  zaliczyć wizytę w ambulansie medycznym z rozbitym na hulajnodze nosem i kolanem, kibicować nad jeziorem i z samochodu przy trasie rowerowej, przeczytać dwa rozdziały z "Malutkiej Czarownicy", zmoknąć ze trzy razy i przemoczyć skarpety na mokrej trampolinie. Sukces!

2 komentarze:

Ola Sowa pisze...

a fuj Marta, złe nawyki :D ale co robic jak pada...

marta pisze...

poza tym to Dzień Dziecka...

Prześlij komentarz