Byliśmy już wcześniej na torfowisku, tym razem pojechaliśmy pokazać je Paulinie i spółce. Dla mnie to fascynujące miejsce. Jest coś niezwykłego w tym, że nagle, na części rozległego, płaskiego terenu Kotliny Orawsko-Nowoterskiej, pośród łąk i świerkowych lasów jakich wiele wokół, w sąsiedztwie bacówki z bundzem i oscypkiem, pojawia się inny - przyrodniczo - świat. Warto przejść się ścieżką edukacyjną i poczytać tablice z informacjami.
Dla tych, którzy te aspekty mniej sobie cenią, torfowisko przygotowało inne atrakcje: można zabłądzić, gdyż szlak jest niezbyt często znakowany, jest sporo jagód i borówek do zbierania, poza tym zawsze można liczyć na to, że woda do kaloszy naleje nam się górą.
Nie lubimy kłującego bagna zwyczajnego, lubimy wodę, kalosze i jak ktoś nas niesie na barana:








Brak komentarzy:
Prześlij komentarz